Zapraszam na mojego nowego bloga :-) Wszystko jest jeszcze w fazie tworzenia i udoskonalania, ale stwierdziłam, że Was jako pierwszych na niego zaproszę żebyście ocenili jak to wygląda i potem czy coś zmienić itd. W każdym razie liczę na to, że chociaż zerkniecie na ten mój nowy twór.
17 października 2015
13 października 2015
Coś robię.
Cześć. Wszystko u mnie OK. Chciałam tylko, żebyście wiedzieli, że coś robię i to coś niedługo ujrzy światło dzienne. Mianowicie chodzi o mojego nowego, realnego bloga. Jeśli ktoś jeszcze kiedykolwiek zagląda na tego w poszukiwaniu cząstki mnie to miło by mi było, gdybyście na niego zajrzeli :) Link pojawi się niebawem.
Weronika
Weronika
26 lipca 2015
Nie wiem po co piszę tego posta... Po prawie czterech miesiącach, no ale zasłużyliście na coś.
O ile jeszcze ktokolwiek tu zajrzy. Wyszło jak wyszło, nie planowałam tego. Zrezygnowałam ze Stardolla właściwie z dnia na dzień, nie myślałam wcześniej o odejściu, nie chciałam zostawiać bloga tak o. Planowałam założyć innego w zamian, ale to też nie wyszło i może to dobrze, bo obawiam się, że nie umiałabym go prowadzić. Bo w sumie komu by się chciało czytać bloga w którym tylko opisuję mój dzień i wstawiam obrazek z Internetu, ewentualnie jakieś realne zdjęcia? No chyba nikomu, a ja nie jestem fanką wstawiania swoich zdjęć do Internetu i raczej nie potrafiłabym prowadzić jakiegoś bloga szafiarskiego etc. W sumie nie planowałam odejść ze Stardolla, nie myślałam o odejściu. To się po prostu stało. Nagłe olśnienie o tym, jak dużo czasu spędzałam przy tej grze. A to był kwiecień, miesiąc egzaminów, czas gdy musiałam wziąć się ostro do roboty aby zdać dobrze egzaminy, zdobyć oceny i punkty potrzebne przy rekrutacji do liceum. Zauważyłam również jakim pożeraczem pieniędzy jest ta gra. Dla pikselowych ubrań potrafiłam biec w podskokach do sklepu i wydawać po kilkadziesiąt złotych aby takie ciuchy mieć. Po co? Tylko dla zabawy wynikającej z przebierania pikselowej lalki? Nie żałuję, że odeszłam. To wymagało szybkiej decyzji i twardego działania, gdybym się rozklejała nie odeszłabym. Jedyne czego żałuję to to, że zostawiłam Was bez słowa. Dawaliście mi tyle radości, a ja Was zawiodłam i bardzo mnie to teraz boli. Przepraszam Was za to, wiem, że nic mnie nie usprawiedliwia i nawet nie liczę na to, że ktoś to teraz przeczyta. Może ktoś się zastanowi, po co to napisałam? Głównie dla własnego spokoju ducha, żeby wiedzieć, że zakończyłam to tak jak należy. Przepraszam Was, że zostawiłam bloga na 4 miesiące bez słowa. Zasłużyliście na coś lepszego. Naprawdę tego żałuję.
5 kwietnia 2015
Dwa tygodnie... Kur*a, jak to?

20 marca 2015
Burak mało wie, ale będzie piał, bo on bystry jest
Witam wszystkich bardzo serdecznie po kolejnym tygodniu zapierdzielania :) Powiem Wam, że był to dość przyjemny tydzień. Byłam dziś na występie o Żołnierzach Wyklętych, o 11:48 już byłam wolna i mogłam iść w swoją stronę. Korzystając z ładnej pogody postanowiłam, że się przejdę. Po drodze do domu poszłam na lody i pooglądać ubrania w okolicznych sklepach. Gdy wracałam spotkałam mojego tatę jadącego samochodem, troszkę mnie podwiózł :) Dziś jeszcze pewnie gdzieś wyjdę, na pewno muszę odwiedzić kościół i zaliczyć drogę krzyżową... Nie mam na to najmniejszej ochoty, ale bierzmowanie i takie tam... Jak dobrze, że to już ostatni rok tego wszystkiego.
14 marca 2015
Gorsze od śmierci jest tylko życie bez walki
Wydaje mi się, że odzyskuję wenę. Jak teraz patrzę na stylizację z ostatniego posta to wydaje mi się kompletną pomyłką, coś w tym jest, prawda? Ostatnio rzadko udaje mi się dodać coś, co się Wam w pełni spodoba, no ale próba nie strzelba, trzeba próbować i się doskonalić... Tylko po co? Żeby za miesiąc z stąd odejść? Powiem Wam szczerze, że ostatnio coraz częściej i dłużej myślę o opuszczeniu tej strony. Szkoda mi realnych pieniędzy wydawanych na tę grę, na pikselowe ciuchy, z których mam jedynie chwilę frajdy i nic poza tym. Jeszcze ostatnio odkryłam ten super-lumpeks, gdzie za 15 zł kupuję np. nowe spodnie z metką. No to po co wydawać na stardolla, jeśli za ten sam hajs mogę mieć realne, nowe ubrania? Przecież to bez sensu. Nie wspomnę już o oszczędzaniu na Londyn, co cały czas robię i muszę robić... Gdyby nie to, całkiem jawne, ciągnięcie hajsu od użytkowników może jeszcze bym trochę w to pograła, ale póki co Stardoll sam mnie do tego zniechęca. No bo jeśli ja gdy widzę spoilery Antidote jestem gotowa od razu wybiec z domu i wydać 30 zł tylko po to, żeby mieć pikselowe ubranka no to chyba jest coś ze mną nie tak. Bardzo nie tak. Prawdę mówiąc jedyne co mnie na tej stronie trzyma to Wy i ten blog. Nie wyobrażam sobie, żebym go zamknęła... Wpakowałam w niego dużo serca i traktuję go jak takie moje dziecko :3 Ale jeśli zdecyduję się odejść to co z nim zrobię? Mam pomysłopropozycję, aby przerobić go na takiego trochę livestylowego, na zasadzie piszę co u mnie, dodaję jakieś zdjęcia z mojego codziennego życia, trochę przemyśleń, jakieś haule, może DIY... Tylko czy ktoś by czytał te moje wypociny? Co o tym myślicie?
PS. W sprawie tego postu z ciuchami co miałam dodać, to mam mały problemik bo lumpeksowe skarby mama wzięła do prania i mogę je dodać dopiero jak odzyskam :D Mam zdjęcia rzeczy z Rzeszowa, ale chyba lepiej będzie jak zrobię większy post i dodam wszystko naraz, co nie? Poczekacie? :3
11 marca 2015
Drzwi do nicości

Subskrybuj:
Posty (Atom)