Pierdolę, wyjeżdżam do Nibylandii...

Witajcie. U mnie w domu od jutra szpital, ciocia wraca ze szpitala, dziś tato przywiezie jej szpitalne łóżko i inne niezbędne rzeczy dla osoby obłożnie chorej... Cyrk na kółkach, naprawdę. Mam okropną atmosferę w domu, wszyscy ciągle mówią o cioci, jak również ciągle o niej myślą. Nie, że mnie to dziwi, sama też cały czas nie mogę oderwać myśli od tej sprawy. Nie będzie łatwo, ale damy radę. Poza tym jestem bardzo zadowolona z życia, jutro wraz z klasą idę do muzeum, a następnie do McDonalda w którym nic nie zjem, a od jutrzejszego wieczora oficjalnie rozpoczynam feriowanie! Nawet nie wiecie, jak bardzo się z tego cieszę.

Wczoraj poszłam z mamą do lumpeksu, w którym wygrzebałam taką oto koszulę. Bardzo mi się spodobała i postanowiłam się nią Wam pochwalić. Pochodzi z Mango, jest właściwie nowa i elegancka. Zdjęcie nie oddaje jej urody :D Po ubraniu guziki są zasłonięte. Dałam za nią jedyne 10,50 zł! Na zdjęciu jest średniawa, ale w rzeczywistości super. Świetny ten nowy lumpeks zrobili, za tydzień też pójdę pogrzebać :3 Miałam Wam pokazać co kupiłam jeszcze ostatnim razem, pamiętam o tym, natomiast nie jestem w stanie odzyskać tych rzeczy! Pierwszym moim odruchem po przyniesieniu rzeczy ze szmateksu jest wrzucenie ich do kubła na pranie, a że mama ciągle ma ważniejsze rzeczy do wyprania to te moje zdobycze dalej czekają na swoją kolej, dokładnie dziś mija miesiąc [*] Z czterech rzeczy dostałam tylko jedną XD 

Jak je dostanę w swoje łapki na pewno Wam zaprezentuję, obiecuję!